No to od początku…
Co znaczy ten termin?
„Zero waste” to idea z pozoru prosta, jak sama nazwa wskazuje – zero marnowania. Ograniczanie naszego wpływu na środowisko, albo sprawianie, że nie jest jakkolwiek szkodliwy.
Gdy spojrzymy jednak na skalę globalną, cele są o wiele ambitniejsze – stworzyć gospodarkę o obiegu zamkniętym, czyli taką, w której każdy surowiec jest maksymalnie wykorzystany, a gdy doszczętnie się zużyje, wraca do środowiska w przyswajalnej dla destruentów, nieszkodliwej formie.
Czy jest możliwe życie zgodnie z tą ideą i nie popaść w obłęd? Oczywiście! Nie martw się, żeby być zero-waste, bądź chociaż less-waste, nie musisz być bezdomnym:), ale wciąż dąży się do tego, aby kosz na śmieci był pusty.
No dobrze, ale czy to nie jest po prostu recykling?
Nie do końca. Podczas gdy recykling zajmuje się wykorzystaniem obecnych już śmieci, zero waste patrzy na problem znacznie szerzej. Po co martwić się tą bezsensownie wyrzuconą reklamówką, jeśli nigdy nie powstanie, prawda?
Początki zero-waste
Gdy zaczęliśmy produkcję masową, wydawało nam się, że nigdy nie zużyjemy olbrzymich zasobów, które mamy pod ręką (i nogami).
Około 120 lat później, w latach siedemdziesiątych, zaczęliśmy zauważać nasz błąd – czas ucieka, a my produkujemy ilości śmieci tak olbrzymie, że planeta zaczyna nie dawać sobie rady.
Wtedy ten termin wszedł do użytku po raz pierwszy – jego „autorem” jest dr Paul Palmer, chemik, który obecnie jest przewodniczącym Zero Waste Institute (który sam założył). Popularność zyskał jednak nieco później – w 2013 roku – dzięki Bei Johnson – autorce książki „Zero Waste Home”, która przedstawiła wiele porad, by redukować odpady.
Obecnie przyjmuje się również, że chcąc żyć „zero waste” powinno się kierować 5 zasadami, określanymi od swoich angielskich nazw – zasadami 5 R. Są to:
- Refuse, czyli ODMAWIAJ
- Reduce, czyli OGRANICZAJ SIĘ
- Reuse, czyli UŻYJ PONOWNIE, naprawiaj!
- Recycle, czyli SEGREGUJ ŚMIECI
5. Rot, czyli KOMPOSTUJ
Jak już zdecydujesz się pomóc planecie i ograniczyć odpadki, to od czego zacząć?
Nie zaskoczę Cię, tak jak w naszym każdym artykule, zaczynaj powoli, bez radykalnych zmian. Wystarczy, że na początku swojej przygody zamienisz ręcznik papierowy na szmatki (możesz je wykonać ze starych ubrań), zwykłą szczoteczkę do zębów na elektryczną, a na zakupach – bierz ze sobą słoiki, wielorazowe woreczki, torby, szklane butelki – do sklepów, w których kupuje się na wagę. Przy wyjściu do tradycyjnego spożywczaka, wystarczy, że zabierzesz wielorazowe woreczki na pieczywo i warzywa/owoce, ograniczając zakup artykułów, których opakowanie zawiera plastik. Jest to jedna z ważniejszych zmian, gdyż na produkcję papierowej torby zużywane jest więcej wody niż na plastikową, która przyczynia się do cierpienia żółwi.
Dla odważniejszych, przy wyjściu na kawę do miasta, weź ze sobą metalową/szklaną słomkę (jeśli z nich korzystasz i nie potrafisz ich odstawić), a nawet własny kubek i sztućce ! Te artykuły będą lepszą, a nawet smaczniejszą, alternatywą do papierowych. Z czasem przestaw się na kawę robioną w domu, wyjdzie i taniej, i korzystniej dla środowiska.
Ciekawym rozwiązaniem będzie pozbycie się z kuchni, sypialni kosza na plastik (zakładam, że segregujesz odpady), a nawet na mieszane odpady i postawienie go przy drzwiach wyjściowych. Po co? Najprawdopodobniej nie będzie Ci się chciało iść z twojego pokoju do drzwi wyjściowych, żeby wyrzucić papierek po batonie. W ten sposób będziesz rzadziej kupować dużo, małych, plastikowych artykułów i zredukujesz wyrzucane odpady.
A co z ubraniami? Najlepiej kupować w „second-handach, na ciuchach, szmateksach, ciucholandach” – lumpeksach, ale warto również zaopatrzyć się w mniejszą ilość odzieży, jak i obuwia, z dobrego materiału (np. bawełna), ponieważ towar dobrej jakości wytrzyma z Tobą dłużej niż 10 poliestrowych bluzek. Tak, cena będzie znacząco się różnić, jednak lepiej kupić raz na dłuższy czas, niż co tydzień po kilka – sumarycznie wyjdzie podobna cena. Pomożesz w ten sposób nie tylko planecie, ale też dzieciom! Jak? Kupując w sieciówkach (modne ubrania, inspirowane najnowszymi trendami w produkowane w szybkim czasie i sprzedawane w niskich cenach – fast fashion) przyczyniasz się do :
„- Przeludnienia w szwalniach
– Pracy po kilkanaście godzin dziennie bez przerwy (w tym dzieci)
– Złego zabezpieczenia przeciwpożarowe
– Nadmiernego obciążenie pięter maszynami
– Zatrudniania nieletnich
– Głodowych stawek
– Karania pracowników za okazywanie oznak zmęczenia
– Zatrucia chemicznymi farbami do tkanin, głównie barwnikami azowymi
– Zatrucia wynikające z procesu sandblastingu – jeansy wyciera się piaskiem złożonym z kwarcu i skalenia, bez zabezpieczeń dróg oddechowych, co wywołuje choroby płuc, odmy, w efekcie może prowadzić do przyspieszonej śmierci
– Zatrucia nadmanganianem potasu, wykorzystywanego również do wybielania jeansów – powoduje odmy płucne i schorzenia układu oddechowego
– Hałasu w pracy o poziomie 90-100 dB, który prowadzi do głuchoty wśród pracowników
– Braku instytucji skutecznie broniących praw pracowniczych”
-Katarzyna Wągrowska, Ograniczam się – Od nadmiaru do umiaru
W kontekście głodujących – dziel się jedzeniem, nie marnuj, pij kranówkę!
Jest wiele osób, które chętnie przyjmą od ciebie, to czego wiesz, że nie uda Ci się zjeść. Jeśli możesz wybieraj produkty bez opakowania i te z pomarszczoną skórką – ratujmy pojedyncze banany!
Nie brakuje też aplikacji, które oferują na koniec dnia jedzenie od kawiarni, restauracji w niskiej cenie – tylko żeby nie wyrzucić.
Woda w kranie jest przebadana i często ma więcej składników mineralnych niż ta w plastikowej jednorazowej butelce + jest tańsza:).
Stosując się do tych zasad, choćby luźno, dołożysz swoje do celu ratowania naszych potomnych i ziemskich pobratymców. Spróbuj, a zdziwisz się, jak szybko to wchodzi w krew ;).